Tydzień azjatycki w Lidlu umożliwił mi zakup pitaji - tzw smoczego owocu. Wrażenia innych blogowiczek wskazywały na to, że jest mdły, bez smaku i nie warto wydać na niego 10zł. Jednak ja mam całkiem odmienne zdanie. Owoc jest bardzo smaczny - przypomina mi smakiem kiwi i gruszkę. Jest bardzo nisko kaloryczny, a dodatkowo jest najpiękniejszym owocem jaki do tej pory widziałam. Szkoda, że ta intensywnie różowa skórka jest niejadalna.
Przepis na ten deser pochodzi od Kingi Paruzel.
Potrzebujemy (2 duże lub 4 małe porcje):
- mango,
- pitaja,
- jogurt naturalny.
Mango obrać ze skórki i potraktować blenderem, by uzyskać mus. Pitaję przeciąć na pół. Z jednej połówki odciąć 4 (lub 2) plasterki do dekoracji szklanki. Z pozostałych części wydrążyć łyżeczką miąższ - tak, by powstały kulki - najlepsza jest do tego specjalna łyżka.
Do 4 niskich (lub 2 wysokich) nakładać na przemian mus z mango i jogurt naturalny. Na wierzchu położyć kulki z pitaji i wsunąć plaster na brzeg szklanki.
mmm... wygląda wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńpoprosze o taki jeden! :)
OdpowiedzUsuń