Na wieczór wigilijny zawsze szykuję deser, który ma być elegancki i inny niż zwykłe ciastko z kremem :) Tym razem postawiłam na klasyczną panna cotta podaną z ciepłym sosem truskawkowym. Było bardzo pysznie! Polecam :)
Potrzebujemy (7 małych porcji):
- 4 łyżeczki żelatyny,
- 1 laska wanilii,
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii,
- 330ml śmietany kremówki (30 lub 36%),
- 330ml pełnego mleka,
- 110g cukru,
- 2 łyżki rumu,
sos truskawkowy:
- 1op mrożonych truskawek,
- 8 łyżek cukru,
- sok z połowy cytryny.
Żelatynę zalać w małym rondelku wodą (tak, by ją przykryło) i odstawić. Do rondla wlać śmietanę i mleko. Laskę wanilii przepołowić i wyskrobać ziarenka - dodać je do garnka ze śmietaną. Dodać również cukier i ekstrakt z wanilii. Podgrzewać i mieszać do rozpuszczenia się cukru. W tym czasie na małym palniku postawić rondelek z żelatyną i delikatnie podgrzać, aż się rozpuści. Do śmietany dodać rum. Zagotować i zmniejszyć ogień. Wlać pomału rozpuszczoną żelatynę i dobrze wymieszać. Przelać do foremek, odstawić do wystudzenia. Do lodówki włożyć dopiero jak będą całkiem zimne (najlepiej na całą noc).
Przed podaniem przygotować sos truskawkowy. Truskawki rozmrozić i wrzucić do garnka. Dodać cukier i sok z cytryny. Podgrzewać dopóki cukier się nie rozpuści (sos musi być ciepły). Zblenderować.
Panna cotta wyciągnąć z foremek (bardzo łatwo wyjdą jeśli brzeg obtoczymy ostrym, cienkim nożem, a foremkę zanurzymy na kilka sekund w bardzo ciepłej wodzie), ułożyć na talerzu i polać sosem z truskawek.
Pyszności:)
OdpowiedzUsuń