Co raz bliżej zima, już zastają nas chłodne popołudnia i wieczory. Trzeba się czymś rozgrzać... Oprócz herbaty z cytryną i miodem można wypić herbatę z syropem z pigwy. Pierwszy raz spotkałam się z pigwą w domu mojego Mężczyzny. Duży ogród i wszelkie dobrodziejstwa natury: jabłka, czereśnie, pomidory, ogórki, papryka, truskawki, zioła a także bohaterka dzisiejszego postu - pigwa. Wszystko naturalne, niepryskane, zadbane. W ostatnich dniach piję tylko herbatę z syropem z pigwy. Przepis dostałam od Mamy Połówka ;) Dziękuję :)
Potrzebujemy:
- pigwa,
- cukier,
- woda,
- słoiki.
Pigwę obrać ze skórki, usunąć gniazda nasienne. Zetrzeć w malakserze na drobno. Wrzucić do garnka. Dodać cukier - i tu nie mogę napisać dokładnie ile - na tzw oko :) Czytając podobne przepisy na blogach wywnioskowałam, że są dwie szkoły - pierwsza to tyle cukru ile pigwy, druga to cukru o połowę mniej niż pigwy - postanowiłam skorzystać z tej drugiej szkoły ;)
Pigwę i cukier wrzucić do garnka i trochę podgrzać, żeby cukier się rozpuścił. Przełożyć do słoiczków i pasteryzować "na mokro", czyli słoiki do wody i gotować ok. 20min.
Nie piłam jeszcze takiego syropku, ale musi być fenomenalny na sezon jesienno-zimowy, muszę kiedyś zrobić:)
OdpowiedzUsuń